Baranek bajka astrologiczna

Któregoś roku, a było to wiosną zatęsknił Baran za prawdziwym i szczerym przyjacielem, znudziło go wiejskie gospodarstwo i zwierzęta z którymi na co dzień przebywał. Troskliwa krowa całkiem go nie rozumiała i całe stado wiecznie piejących roztrzepanych kur oraz zgraja wlokących się za nim gęsi i kaczek okrutnie zniecierpliwiło. Poczuł tęsknotę za dopełnieniem pustki w swoim baranim sercu , spotkaniem przyjaciela na dobre i złe . Będąc z natury niecierpliwym , nie wiele zastanawiał się nad tym co właśnie opuszcza , ruszył pospiesznie w drogę za własną tęsknotą.

Nie dajcie się zwieść sentymentom Barana, bo przede wszystkim naszego bohatera, kusił świat i przygoda , a cała reszta urodziła się na skutek niecierpliwości jaka krążyła w jego żyłach i z którą przyszło mu się zmierzyć podczas długiej życiowej wędrówki . W drodze przez życie w pokonywaniu wciąż nowych wyzwań i trudności pomogły Barankowi również jego wrodzona dzielność , ciekawość, odwaga oraz prostoduszność i wspaniałomyślność .

Na łące , nie opodal lasu tuż przy rzece przechadzał się byk , wielki i potężny , w pierwszej chwili baran aż zadrżał na tegoż widok , trwało to nie więcej niż moment po czym zdecydowanym krokiem ruszył w jego kierunku.

– Witaj Byku co słychać .. zagadnął półgłosem

– Witaj .. burknął Byk

– Mam do ciebie sprawę … powiedział

Byk z pozoru groźny i zdystansowany czuł się równie samotnie jak baran, więc żeby nie było widać że mu zależy na towarzystwie barana, tak mu orzekł

– słucham co cię sprowadza na moją łąkę …. ?

Baran opowiedział Bykowi o swoich rozterkach , o tym że ma dość imponowania na wiejskim podwórku , że potrzebuje odrobiny wartości przy swojej niezależności.

Byka ucieszyła szczera spowiedź barana, bo od dawna pragnął dzielić z kimś swoją łąkę .

– Widzisz Baranie bardzo kocham to zielone pastwisko , ale czasem zastanawiam się co kryje w sobie ten las nieopodal i ta rzeka , kiedy tam podchodzę brakuje mi zręczności i chęci , aby sprawdzić co tam jest , przyznam że czasem z tego lasu słychać dziwne odgłosy , może kiedy odpoczniesz –sprawdzisz i mi opowiesz ..?

Baran tylko czekał na takie zaproszenie

– no nareszcie ktoś odpowiedni dla mnie , na tej łące trawy mam pod dostatkiem, byk chętnie się nią dzieli, nigdzie mnie nie popędza , jest cierpliwy , a na dodatek czeka mnie tu przygoda …co oczywiście jest najważniejsze !

Dni mijały szybko , baran jak mógł tak zachęcał byka żeby razem poszli do lasu sprawdzić co tak hałasuje , ale jego towarzysz ani myślał ruszyć się ze swojej łąki.

– Czy nam tu źle drogi baranie, trawy pod dostatkiem , na własność mam całą tę okoliczną łąkę, co mnie obchodzi jakiś tam las … – Kiedy ją pozostawię , kto wie, może nigdy jej nie odzyskam , a tego bym nie chciał ….- jak chcesz to idź sam, po powrocie opowiesz mi o wszystkim w cieniu tego zielonego drzewa o tego pod którę właśnie się idę udać na krótką drzemkę . To rzekłszy leniwie rozłożył się w cieniu i smakowicie przeżuwał zieloną trawę .

Znudzony baran bez zastanowienia zerwał się na równe nogi i pobiegł w stronę lasu, gdzie już czekała na niego para roześmianych wesoło bawiących się wiewiórek.

– Przepraszam bardzo czy mogę się do was przyłączyć , porozmawiać . Jakiś czas pilnowałem z Bykiem łąki , ale strasznie nudno siedzieć i chodzić w jednym miejscu na dodatek ten byk strasznie często sypia, przyznam , że znudziło mnie jego pastwisko.

-Ależ oczywiście , choć zapraszamy my lubimy , my gadamy od rana do wieczora , a mamy o czym , bo w lesie tyle codziennie się dzieje , że nie nadążamy ze zbieraniem informacji.

-A po co wam te informacje ? …zapytał baran

-Jak to po co ? My jesteśmy wszędzie , wszystko widzimy i słyszymy , mieszkańcy lasu wciąż się nas o coś pytają i my pytamy , jest ciekawie..

Przebywał Baran z wiewiórkami jakiś czas , nigdy się nie nudził , ale czym dużej z nimi przebywał tym mniej je rozumiał . Np. zdziwiło go czemu jedna z nich , ciągle chowa orzeszki przed drugą i wynosi je ukradkiem . Baran popędliwy , lecz z natury uczciwy opuścił towarzystwo wiewiórek .

Zasmucony i rozczarowany zatęsknił za kimś kto by jemu jednemu okazał zainteresowanie . Byk za bardzo dbał o swoją wygodę , a wiewiórki biegały za tym , czego jeszcze nie wiedziały.

– czy jest ktoś , dla kogo jestem najważniejszy ? Pierwszy raz w życiu sam sobie zadał takie pytanie.

Podążając dalej , doszedł do rzeki , już z daleka widział stojący na brzegu domek . Podszedł bliżej , obszedł dookoła i zapukał .

Drzwi otworzyła istota idealnie podobna do niego , zdziwiony aż zaniemówił z wrażenia !

– witaj ..powiedziała – nie byłam pewna czy jeszcze kiedyś cię zobaczę

_ kim jesteś …zapytał zdziwiony baran ?

Istota wyjaśniła mu , że jest jego mamą , opowiedziała jak to przed laty zabrali go ludzie i wywieźli do innego gospodarstwa. Baran nie wiele pamiętał , ale dziwna nostalgia pojawiła się w jego sercu. W oczach stojącej przed nim istoty zobaczył prawdziwą troskę . Postanowił pozostać z nią na zawsze .

– tu czuję się bezpiecznie , troska mojej matki jest autentyczna , prawdziwe serce, nie widzę powodu do dalszej wędrówki.

Kilka lat spędził baran w domowych pieleszach , niczego mu nie brakowało , był kochany , zadbany a co najważniejsze był wolny , matka nie wiele go zajmowała , a jeśli już, to goiła jego rany w samotnym sercu.

Nieopodal rzeki , na skraju lasu dostrzegł innego jak on śmiałego i towarzyskiego barana, bardzo szybko odnaleźli wspólny język , wybierali się wciąż dalej i dalej spotykając na swej drodze coraz to inne zwierzęta . Odtąd baran spędzał życie na licznych rozrywkach , zabawach ..och jak dobrze się czuł , błyszcząc w zwierzęcym towarzystwie . Życie nabrało sensu , skończyły się rozterki , baran był pewien , że posiadł już wszystko , miał dom , w którym zawsze czekała na niego troskliwa istota jego matka , poza chatką czekał świat o jakim zawsze marzył , wszystkie oczy kierowały się w jego kierunku. Kochał baran takie życie pełne uciech , przygód i niespodzianek.

Pewnie by się jeszcze długo bawił , gdyby nie to , że zwierzęta z którymi brykał w podskokach odchodziły , do czegoś co nazywały obowiązkiem i stabilizacją. Któregoś dnia zapytał matkę – co to oznacza być obowiązkowym ? matka wyjaśniła mu , że dom w którym mieszka powinien zamienić na nowy , własny , a żeby go mieć musi się postarać i chcieć być samodzielnym . Baran w dalszym ciągu nic , nie rozumiał

– po co mam się starać o jakiś „swój” dom , przecież już go mam , dobrze nam razem mamo …rzekł strapiony baranek.

Tłumaczyła mu matka , tłumaczyli przyjaciele , ale baran uparł się i nadal mieszkał w chatce, wespół z matką , podczas kiedy inne zwierzęta całkiem już wyrosły z igraszek na łące , on nadal czuł się wolny.

Kiedyś spotkał wiewiórkę , która właśnie zbierała orzechy – oczywiście znowu okradasz swoją siostrę ..wykrzyknął baran – ależ skąd , my już razem nie mieszkamy , niosę orzechy dla swoich dzieci.

Wiewiórka w wielki skrócie opowiedziała mu jak to , po jego odejściu z lasu, wszystko się zmieniło, zwierzęta dotąd skaczące i biegające po lesie, ustabilizowały się, założyły rodziny i mają małe maleństwa zwane dziećmi.

Tak by pewnie Baran chodził jeszcze długo , gdyby nie dokuczliwa samotność , chatka z troskliwą matczyną istotą już mu nie wystarczała , towarzysze zabaw spoważnieli , a on sam poczuł się zaniedbany. Postanowił czym prędzej nadrobić braki , w tym celu co dzień rano kąpał się w rzece , wyczesywał runo , a kiedy całkiem był gotów , postanowił się ożenić ..- trudno, pomyślał samemu źle w życiu , mam być odpowiedzialny to będę ! i po drugiej stronie rzeki rozpoczął budowę nowego domu dla siebie i przyszłej wybranki . Wyposażył ją w podobne meble i różne przedmioty jakie znajdowały się w chacie jego matki bo tak było najładniej i najwygodniej. Potem jeszcze wielokrotnie pytał ją o radę , ale to już inna historia. Baran udał się na poszukiwanie żony , takiej która umiała by kochać jak matka ich wspólny dom szanowała jak byk swoją łąkę i była ciekawa świata jak wiewiórki oraz skora do wolności jak on sam- baran. Ponieważ brakowało mu wyobraźni , kompletnie nie wiedział gdzie szukać odpowiedniej wybranki , postanowił poznać wszystkie , jakie tylko spotka na swojej drodze – dam każdej szansę , a potem namyślę się która dla mnie będzie odpowiednia na żonę .

Pewnie nadal by szukał i nie jeden baran do dziś szuka , gdyby nie przypadkowe spotkanie w lesie. Gdzieś pośród drzew w grubym starym dębie mieszkała sowa , ta prowadząca nocny tryb życia ptaszyna znała się na losach i charakterach . Baran choć niecierpliwy postanowił , czegoś się od niej nauczyć , a sowa jak żaden inny ptak słynęła z dobrych rad.

– zajmę ci chwilkę baranie , wiem żeś niecierpliwy , a więc postaram się jak najprędzej . Przez dwanaście nocy naradzał się baran z sową po czym wyprawił wesele . Kto został jego wybranką ? Miał dwanaście kochanek i tylko jedną żonę , którą wybrał i czym się kierował przy swoich wyborach ? Sowa opowiedziała mu o pieśni gwiazd , która od wieków rozbrzmiewa w duszach wszystkich kobiet i mężczyzn.

– Posłuchaj , choć na świecie są miliony , tajemnica zaklęta jest w dwunastu … a konkretnie w jednej o dwunastu twarzach. Baran trochę zawiedziony , a trochę zdziwiony niezrozumiałym tajemniczym językiem sowy , pobiegł sprawdzić czy mądra ptaszyna prawdę mówiła . Zapewne nie jeden z rodu Barana bezustannie biega , po łąkach , parkach nadrzecznych gęstwinach , a może właśnie jedzie autostradą albo biegnie ulicą ?